
Niebo czeka...
Właściwie należało by spojrzeć wstecz i postawić pytanie jak to się stało, że święto wskazujące na radość, spełnienie, szczęście, wreszcie – co najważniejsze – zjednoczenie z Bogiem na wieki, wypełnienie się obietnicy, skojarzone zostało z cmentarnym smutkiem, wspomnieniami, bardziej końcem niż przejściem.
Odpowiedź zapewne nie jest prosta i jednoznaczna. Poszukiwania zostawmy historykom, sami, zanurzając się w Słowo i liturgię, próbujmy odnaleźć jego pierwotny sens.
Jan, w zachwycie, woła: „popatrzcie”. Dopowiadając w Apokalipsie: ujrzałem wielki tłum”. Gdzież on jest? „Dzisiaj – usłyszymy w prefacji mszalnej – pozwalasz nam czcić Twoje święte miasto, niebieskie Jeruzalem, które jest naszą Matką. W nim zgromadzeni nasi bracia i siostry wysławiają Ciebie na wieki”.
Miasto nie jest puste. „Ujrzałem wielki tłum”. To błogosławieni, czyli szczęśliwi. Szczęśliwi bo wolni wolnością dzieci Bożych. Wolnością, jaką może obdarować tylko Bóg. Otwarte bramy Miasta są zaproszeniem dla wszystkich pielgrzymujących drogą wiary.
Jan zachęca: „popatrzcie”. Liturgia zachęca: „spieszmy się”. Niebo czeka…
Dziś wsłuchiwaliśmy się w liturgię Słowa Bożego na naszym parafialnym cmentarzu, gdzie o godz. 13.00 odprawiona została Msza Święta. Wśród naszych bliskich zmarłych modliliśmy się o Niebo dla nich i dla siebie, prosząc o wstawiennictwo wszystkich tych, którzy poprzedzili nas w drodze do zbawienia. Jutro zapraszany do modlitwy za dusze w czyśćcu cierpiące na godz. 10.00 i 18.00. Po wieczornej Mszy Świętej udamy się na stary cmentarz i tam pomodlimy się za tych, którzy tam spoczywają. W imieniu księdza proboszcza dziękuję wszystkim, którzy pomogli w organizacji dzisiejszych uroczystości na cmentarzu, przygotowując ołtarz polowy i nagłośnienie. Bóg zapłać.