Cud kardynała Wyszyńskiego - siostra Nulla w naszej parafii.
Siostra wstąpiła do wspólnoty Sióstr Uczennic Krzyża w 1986 roku. Niespełna dwa lata później, kiedy jeszcze była w nowicjacie, zdiagnozowano u niej złośliwego raka tarczycy z przerzutami.
Siostra Nulla przeszła rozległą operację związaną z wykrytym u niej rakiem tarczycy. Podczas zabiegu w Szczecinie, gdzie siostra wówczas pracowała, lekarze usunęli zmiany nowotworowe oraz dotknięte przerzutami węzły chłonne. Niestety choroba wciąż się rozwijała, dlatego w 1989 r. leczeniem siostry zajęło Centrum Onkologii w Gliwicach. Terapia nie przyniosła jednak efektów, a w gardle wytworzył się pięciocentymetrowy guz, który poważnie utrudniał oddychanie. Problemem było przyjmowanie leków a nawet sen. Lekarz informując mnie o diagnozie powiedział, że mam maksymalnie trzy miesiące życia. Operacja jest możliwa, ale wiąże się z dużym ryzykiem nieodwracalnych powikłań – wspominała s. Nulla.
Ostatecznie nie podpisała zgody na operację, gdyż sytuacja zagrażała jej życiu. W tym czasie założycielka nowego zgromadzenia s. Helena Christiana Mickiewicz zmobilizowała współsiostry i inne osoby do intensywnej modlitwy o uzdrowienie za wstawiennictwem Sługi Bożego Stefana kard. Wyszyńskiego. Modlitwa prowadzona była dziewięć razy w ciągu jednego dnia i trwała nieprzerwanie przez kilka tygodni.
W bardzo dotkliwie przeżytej przez s. Nullę (intensywny krwotok) nocy z 14 na 15 marca 1989, spowodowanej intensywnym krwotokiem, nastąpił przełom, guz zaczął się cofać. Operacja się nie odbyła. Już 21 marca siostra Nulla opuściła szpital. Odbyła przewidziany prawem nowicjat, złożyła śluby i pracuje w zgromadzeniu do dziś.
Lekarze wielokrotnie mówili, że przyjęli mnie na oddział tylko dlatego, że była młoda – żebym się psychicznie nie załamała, bo to, czym mnie leczyli, nie mogło mi pomóc. Jestem świadkiem tego, że cuda się zdarzają a wierzącym nie trzeba zbyt wiele tłumaczyć – dodała.
Siostra Nulla, która odwiedziła dziś naszą parafię szczegółowa opowiedziała o swoich przeżyciach związanych z chorobą oraz cudownym uzdrowieniem. Wszyscy przybyli na Msze Święte byli bardzo wzruszeni i chętnie, podczas nabywania książek o tym wydarzeniu, rozmawiali z siostrą, dziękując za słowa, które wypowiedziała i prosząc o modlitwę we własnych intencjach. Pan Bóg działa, wysłuchuje i uzdrawia, a wstawiennictwo Świętych i błogosławionych, przez ręce których zanosimy nasze prośby, mogą tylko pomóc. Święty Janie Pawle II, błogosławiony kardynale Stefanie Wyszyński - módlcie się za nami.
Przyjaciele parafii pw. św. Mikołaja w Goniembicach | Facebook